Jeszcze na dobre nie wczułam się w klimat świąteczny, a już z każdej strony bombarduje się mnie pytaniami o Sylwestra. Masakra...
Bardzo lubię Boże Narodzenie - strojenie choinki, dekorowanie domu, zabawy z piernikami, zwiedzanie szopek no i rzecz jasna - prezenty! A to wszystko - w gronie najbliższych (a czasem i tych dalszych). I wieczory - w świątecznych kapciach, z gorącą czekoladą i... nową książką. Bo książka musi być! :)
Gdyby tylko nie ten stres o... Sylwestra. Czuliście presję oglądając świąteczne reklamy tuż po Wszystkich Świętych? U mnie tak wygląda sylwestrowa nagonka.
Najpierw, przynajmniej dwa-trzy miesiące przez końcem grudnia mój mąż dostaje maile od kolegów (ma taką swoją paczkę) z propozycjami płatnego wyjścia gdzieś - wiadomo, trzeba się zapisać, wpłacić zaliczkę i zacząć szukać niani dla dziecka.
Następnie zaczynają się sypać upierdliwe pytania ze strony moich koleżanek, znajomych: "gdzie idziecie w tym roku?", "a masz już sukienkę?", "kiedy idziesz do fryzjera?"... Uuuch, puchną uszy,
A na koniec wpadają moi rodzice: "to co, dajecie nam dzieci?", "chyba nie chcecie spędzić Sylwestra z dziećmi?!" i obowiązkowe: "my w waszym wieku..." Wgrrr...
Bo my właśnie chcemy. Chcemy spędzić Sylwestra z dziećmi. Bez zapisów, wpisowego, fryzjera, kosmetyczki, nowej kiecki, stresu, gonitwy i przymusu. Potańczymy sobie, powygłupiamy się, pogramy w gry, pooglądamy fajerwerki. A potem grzecznie (lub mniej ;)) wskoczymy do łóżek. Tym bardziej, że tegoroczny Sylwester jest tylko weekendowy i po całej nocce szaleństw gdzieś na mieście ciężko będzie w poniedziałek wrócić do pracy.
Powtarzam wszystkim, że małe dzieci to nie koniec świata, naprawdę! Jeszcze zdążę spędzić zabawę noworoczną bez nich. Poza tym Sylwester to dopiero początek karnawału - nadarzy się mnóstwo okazji, żeby pójść i poszaleć na parkiecie.
I nie zrozumcie mnie źle - ja też spędzałam Nowy Rok ze znajomymi, wystrojona, wymalowana, wypachniona. Też się bawiliśmy, tańczyliśmy, szaleliśmy. I potrafię zrozumieć, że ktoś czeka na tą jedną noc przez cały rok, bardziej niż na wszelakie święta. Że chce balować aż do rana, może nawet uciec od domowych obowiązków, codziennej rutyny. Dlaczego więc tak ciężko jest zrozumieć moje podejście do tematu? Że i owszem, w gronie przyjaciół, ale w domowym zaciszu, bez wpisowego za to ze smaczną kolacją, przekąskami i ... dziećmi?
No właśnie...
Ja doskonale rozumiem.
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńDoskonale rozumiem! ;) Chociaz ostatnio, kiedy wszyscy znajomi stali się "dzieciaci", to tych pytań o sylwestra coraz mniej ;) PS. Właśnie uświadomiłaś mi, że w tym roku sylwester będzie w sobotę, a Nowy Rok w niedzielę... oj, to najgorsza wersja :/
OdpowiedzUsuńNo niestety - ta wersja Sylwestra jest chyba najgorsza. Ani się wyspać przed, ani dojść do siebie po :/
UsuńOj mimo, że jestem młodą osobą to juz od jakiegoś czasu nie baluję w sylwestra, przeważnie albo jestem z meżem, albo zapraszam siostre ze szwagrem :) teraz sylwester będzie na pewno we trójke : Ja, mąż i moja córcia :)
OdpowiedzUsuńMożna? Można! :D I na pewno spędzicie uroczo czas w najbliższym gronie!
UsuńOd kiedy mamy maluszki to rowniez spędzamy Sylwestra w domu z nimi. Przyznam, że dwa lata temu wyszlismy ze znajomymi, a Antoś został dziadkami. Wyjście do bani bo siedząc na imprezie oczy mi się zamtkały bo nocke wcześniej Antula urządził sobie nocne balety.Nawet nie sobie tylko nam😉. Tym sposobem postanowiliśmy, że jeszcze kilka imprez wolimy spędzić w domowej atmosferze 😉
OdpowiedzUsuńZ tego samego wychodzę założenia. Głęboko wierzę, że gdy moje córy będą chciały "imprezować" w gronie znajomych to i my - stare - bryki gdzieś się wybierzemy. Ale przez najbliższe lata mam nadzieję dzielić ten czas z nimi :)
Usuńja Cie rozumiem!!!!!!! Ja tak najbardziej właśnie lubię :))))) Tez wkurzaja mnie pytania o Sylwestra , bo ja przecież nic nie musze !
OdpowiedzUsuńNie wiem, może to ta nagonka telewizyjna i prześciganie się w różnych ofertach a potem ludzie fiksują?? ;)
UsuńPewnie tak :) Sylwester z rodzina i przeskakiwanie kanałów z koncertami to dla mnie najlepsze rozwiązanie :)
UsuńDla mnie dzieci to nie jest przyczyna pozostawania w domu w sylwestra. JAk były małe i miałam taką potrzebę, to się bawiłam w sylwestrową noc. Jak bym miała spojrzeć na to zagadnienie z perspektywy czasu, wiem, że od kilku lat mam wszystko czego mi potrzeba i dla tego zostaję w domu ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie - jak ktoś woli iść na tańce a dzieci zostawić pod opieką np. dziadków ja się nie czepiam. Dlatego chciałabym, żeby mnie się nikt nie czepiał gdy w zamian na owe tańce wysyłam dziadków ;)
Usuń