Związki
na odległość. Temat, który chyba każdy zna. A jeśli nie to
szczęściarz.
Czasami
życie płata nam figla i nasza strzała Amora trafia w osobę, która
mieszka w znacznej odległości od naszego ośrodka życia. I co
wtedy? Albo w trakcie trwania związku nasz partner czy partnerka nagle musi wyjechać, czy
przeprowadzić się z ważnych powodów.
Czy
damy radę żyć na odległość?
Czy
bazując na sporadycznych "widzeniach się", na telefonach,
na mailach, skype, fb i innych takich jesteśmy na dłuższą metę w
stanie utrzymać nasz związek?
Czy
nie będzie pokus, tzw. okoliczności sprzyjających, czy będziemy w
stanie zaufać? Przecież zdajemy sobie sprawę, że masa związków
rozpadła się właśnie przez życie na odległość. Brak
bliskości, ciągła tęsknota, brak codziennego kontaktu, brak rozmów, wspólnych
posiłków, w końcu brak seksu, wspólnego życia, może powodować
frustrację i prowadzić w konsekwencji do zdrady.
Czy
jesteśmy w stanie temu zapobiec?
Na
99% nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak będzie. Jeśli bylibyśmy
to być może nie zdecydowalibyśmy się na taki model życia.
Najlepiej
byłoby jechać razem z partnerem(ką). Wówczas po prostu przenosimy się i budujemy życie na nowo. Jednak
nie zawsze jest to takie proste. Bo mamy własną pracę, bo mamy
własnych znajomych i rodzinę na miejscu, bo dzieci chodzą do
szkoły, one również mają swoich znajomych, nie chcemy im
robić krzywdy, wyrywając ze środowiska itd ...
Jest ryzyko, że związek na odległość rozpadnie się, jednak nie tylko z powodu zdrady ale również
przez przyzwyczajenia a bardziej odzwyczajenia. Przecież jeżeli
przez znaczną część tygodnia, kobieta (powiedzmy) z dziećmi
układa sobie życie pod siebie bez obecności męża, robi tak
jak jej wygodnie, bo przecież opieka w pojedynkę nad
dzieckiem/ćmi wcale nie jest taka łatwa, to odzwyczaja się od
obecności partnera. W momencie kiedy w weekend pojawia się Pan
mąż/tata, wszystko jest inaczej, dzieci są niegrzeczne albo
wstydzą się i nie chcą do taty podejść, cały grafik dnia burzy
się. Facet, który na co dzień żyje samodzielnie nagle robi się
wkurzony gdy słyszy marudzenie dziecka, głośną zabawkę, gdy nie może oglądać
telewizji do północy, bo dzieci się budzą itd. Nagle rzeczy,
sytuacje które kiedyś były wspólne stają się obce i nie do
zniesienia.
A
jednak czasami jest inaczej.
Oczywiście
zdarzają się twardziele, którzy znoszą trudy rozłąki, dalej się
kochają, odpowiada im to są szczęśliwi.
Są
również przypadki takie, że "związek na odległość"
ratuje małżeństwo. Czas spędzony samotnie, podczas nieobecności
partnera pozwala czasami docenić i umocnić związek.
Przyjazd partnera do domu jest wielkim wydarzeniem, czujemy randkę "w powietrzu". A często w takim wspólnym codziennym życiu zapominamy o tym, żeby podtrzymywać ową, tak bardzo istotną dla zawiązku namiętność!
Co
ja na to?
Kiedyś
postawiłam sobie pytanie: ... co by było gdyby nas spotkała taka
sytuacja. Czyli mąż dostaje pracę daleko i musi wyjechać, po to
by zarobić na rodzinę.
Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw
odpowiedziałam sobie stanowczo, bez wahania: ... Tam
gdzie Ty, tam i My! Zrobiłabym to, nie ze strachu o zdradę. Bo
zdradzić można mieszkając pod jednym dachem, w tym samym mieście.
Zrobiłabym to ze względu na siebie, bo nie wyobrażam sobie
życia na odległość, nie chcę tęsknić i wyczekiwać, rodzina powinna być razem przecież po to ją
zakładaliśmy! Dzieci powinny mieć tatę nie tylko na weekendy, no
i nie ukrywajmy opieka nad 3ką dzieci (akurat w moim przypadku)
jednak jest sporym wysiłkiem, zwyczajnie potrzebuję pomocy i "chopa" przy boku;)
A Ty dałabyś radę żyć w związku na odległość a może żyjesz i temat nie jest Ci obcy, podziel się swoim doświadczeniem.
Autor: MatkaBezKitu
A Ty dałabyś radę żyć w związku na odległość a może żyjesz i temat nie jest Ci obcy, podziel się swoim doświadczeniem.
Autor: MatkaBezKitu
mój związek na samym początku był związkiem na odległość. i wtedy to było ok. ale teraz nie wyobrażam sobie, że nagle dzieli nas kilkaset kilometrów.
OdpowiedzUsuńMnie również ciężko to sobie wyobrazić!
UsuńNa 100% wiem że nie !!! :( kiedyś mąż wyjechał na 3 miesiące . Były to najdłuższe i najgorsze 3 miesiące w moim życiu :))) Wstyd się przyznać ,ale chyba jestem uzależniona !! Jeśli kiedyś będzie aż tak ciężko , jedziemy razem . Niestety moi rodzice właśnie w ten sposób się rozstali :( Nie wieże że można tak żyć ,przynajmniej ja nie potrafię :( Miłego dnia
OdpowiedzUsuńTo prawda taki związek niesie za sobą ryzyko rozstania. Do tego dochodzi tęsknota i strach przed taką własnie sytuacją. W takim razie ja też jestem uzależniona:) Tobie również miłego dnia:)
UsuńNie nie i nie! Raz, że spotykałam się kiedyś Przed Mężem z takim jednym na odległość i to był koszmar (przy całym tym pięknym miłosnym uczuciu). Dwa, że mam przyjaciółki żyjące z mężami na odległość i często gęsto przeżywają swoje małe koszmary organizacyjno-emocjonalno-życiowe. Przenigdy bym się z nimi nie zamieniła!!
OdpowiedzUsuń"Odpocząć" czasem od męża - jak najbardziej. Kilka dni bez siebie poprawia perspektywę ;) Ale na dłużej? Jeśli on wyjedzie (bo będzie musiał) (choć nie sądzę...) to ja szybciutki za nim!! :D
No właśnie, tak samo myślę:)
UsuńA ja powiem inaczej. Zalezy od sytuacji, bo jeżeli tak ma byc przez najblizsze kilka miesiecy, a nie lata to można wytrzymac. Zwłaszcza jeśli w grę wchodzi np przedszkole czy szkoła dziecka. U nas tak było jakis czas, tzn. mąz był powiedzmy co 3 dzien w domu, nie raz na dwa tygodnie, wiec tez inaczej, ale tak było nam łatwiej, niż jakbysmy sie mieli przeprowadzac. Ale ogólnie taka sytuacja nie jest fajna.
OdpowiedzUsuńOczywiście trzeba wszystko zorganizować tak aby było dobrze! Co innego perspektywa kilku miesięcy, wówczas nie ma sensu najmniejszego się przeprowadzać a co innego na stałe! Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńKiedyś pisałam już o tym u siebie i podtrzymuję opinię, że absolutnie nie jest to model dla mnie/dla nas. Nie dałabym rady - fizycznie i psychicznie. Oczywiście są też i takie osoby, które przebywają ze sobą na co dzień, a w rzeczywistości są od siebie oddalone o całe lata świetlne - ale to już inny temat-rzeka.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak piszesz! Są i takie związki, niby żyjące pod wspólnym dachem a jednak mają dwa osobne życia! Pozdrawiam:)
UsuńŻyłam wiele lat w takim związku, odłegłośc nie znaczy nic, gdy ktoś znaczy dla ciebie wszystko. Są telefony, sms, skype, spotkania, meile. Wszystko się da jak się chce :)
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam, są tacy twardziele co dają radę:) Podziwiam za odwagę:)
UsuńI ja pojechałabym za meżęm! Nie bojąc się zdrady, ale by być ze sobą :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, bo to o bycie razem chodzi:)
UsuńOboje z mężem twierdzimy, że związek na odległość to nie jest dobra opcja. Gdybyśmy stanęli przed wyborem co robić zrobilibysmy dokładnie tak jak napisałaś-tam gdzie on tam my i na odwrót. Innej opcji nie ma.
OdpowiedzUsuńJestem za! Innej opcji nie ma:) Pozdrawiam!
UsuńNie wyobrażam sobie takiego rozstania z mężem. Z pewnością przeniosłabym się razem z nim. Jak na razie musimy się rozstawać co 3 dzień na 24 godziny i to mi zdecydowanie wystarczy taka rozłąka.
OdpowiedzUsuńNa szczęście to krótko:) Nawet taka rozłąka jako rozwiązanie czasowe też jest zjadliwa ale jeśli na stałe to ja też za mężem:)
UsuńW moim przypadku odległość rozwaliła małżeństwo. Teraz w nowym związku nigdy nie zgodzę się na rozłąkę mam na ten temat dokładnie takie samo zdanie jak Ty czyli: Tam gdzie on, tam i my!!!
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że tak powinno być. Choć często jest to pewnie trudne:)
UsuńZnam kilka rodzin, które nie przetrwały próby- ludzie w róznym wieku- jedni młodsi, inni starsi. Ja sama nie podjęłabym się takiego życia. Jeśli wyjeżdżać to tylko razem.
OdpowiedzUsuńJa również znam kilka takich par. Życie polegające na ciągłym wyczekiwaniu, na tęsknocie, na telefonach i na mailach to nie dla mnie. Zwłaszcza gdy są dzieci. Pozdrawiam Cię serdecznie:)
UsuńTez długo mieszkaliśmy na odległość i powiem tak kilometry nie są dobre dla związku. Czasem oczywiście nie ma innego wyjścia bo praca/szkoła i inne, ale jeśli miałabym wybierać, to nigdy na odległość. O związek trzeba dbać, być ze sobą, wspierać się, na jakimś tam etapie docierać, czasem pokłócić, by potem się pogodzić a na odległość to wszystko jest trudniejsze, o ile nie niemożliwe.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że dom jest tam gdzie my, miejsce nie jest już tak istotne:)
UsuńMy mieszkaliśmy przez dwa lata z daleka od siebie. Nie było to proste, ale daliśmy radę. Teraz, kiedy jest dziecko, wiem, że nie zdecydowałabym się na takie szaleństwo :) Lepiej trzymać się razem, w kupie siła ;)
OdpowiedzUsuńJak już są dzieci, to też musimy myśleć za nich. Dokładnie, lepiej trzymać się razem:)
UsuńJa chyba też jestem zdania, że związki na odległosć cierpią i nie są w stanie trwać i trwać i trwać...czasem ma się siłę i motywację, ale myślę, że tylko ograniczonym czasie, na dłuższą metę...to związki "chore":( Podziwiam ludzi, którzy przetrwali lata rozłąki, ale znam zaledwie dwie takie historie...To trudne decyzje i tak mi przykro, że niektórzy muszą je podejmować...
OdpowiedzUsuńTak to bardzo trudne decyzje, zwłaszcza jak jest rodzina i dzieci.
UsuńPrzerabiałam przez 2 lata, gdy się poznaliśmy z mężem i wiem, że już bym tak nie mogła, szczególnie gdy jest teraz dziecko. Najlepiej razem, nie ważne gdzie :)
OdpowiedzUsuńTak samo uważam:)
UsuńOd 4 lat funkcjonuje w zwiazku na odległość. Mam dość dlatego zaczęłam namawiać męża na zmianę pracy. Tak nie da się żyć jest ciezko zwlaszcza kiedy ma się małe dziecko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
4 lata to i tak bardzo długo. Podziwiam za wytrwałość:)
UsuńMam nadzieję, że nie stanę przed takim dylematem :)
OdpowiedzUsuńJa również wolałabym jednak nie mieć takiego dylematu:)
UsuńNie wyobrażam sobie związku na odległość! Choc jesli tak by się stało ze z jakichś powodów los chciałby Nas rozdzielić setkami kilometrów to nie zastanawiałabym się, bo tam gdzie On tam i My! ;-)
OdpowiedzUsuńPodobnie myślimy:)
UsuńJa nie dałabym rady żyć w związku na odległość. Prędzej spakowałabym manatki i wyjechała razem z partnerem. Dla mnie rozłąka jest nie do zniesienia. Kiedyś musiałam rozstać się na miesiąc z moim partnerem i to był koszmar. Za bardzo tęsknię kiedy tak długo jesteśmy osobno. Nie nadaję się do związków na odległość :)
OdpowiedzUsuń