poniedziałek, 30 stycznia 2017

A Ty, kochasz siebie?

Takie sobie filozofowanie o ranach i miłości własnej :)


Życie to splot przedziwnych wydarzeń. Nie wiemy kiedy i w jaki sposób każde z przeżytych doświadczeń wpłynie na nasz dalszy los. 

Co zrobić kiedy ktoś kogo kochamy zrani? Jak żyć żeby nie ranić innych?

No właśnie, bo czy nie jest to poniekąd sensem w życiu? Być samemu dla siebie kimś kogo kochamy najbardziej. Bo przecież jak umiemy kochać siebie to umiemy kochać innych. Może miłość do siebie uczy nas jak kochać innych, bo przecież nie chcemy cierpieć i sami sobie nie robimy krzywdy. Przynajmniej się staramy, bo z założenia dalecy jesteśmy od zadawania ran ciętych samemu sobie . Więc może warto stosować też taką "taktykę" wobec tych, których kochamy. 

"Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe" banał prawda? A  jednak coś w tym jest.

Ktoś mi kiedyś powiedział słowa bardzo tożsame z powyższym banałem tylko jakoś bardziej do mnie przemówiły..."nie rób tego co byś nie chciała bym zrobił wobec Ciebie" i dziś zdałam sobie sprawę, że tak właśnie staram się żyć. Te słowa wiele razy uratowały mnie przed głupotą zrobienia czegoś  pod wpływem impulsu, porywu chwili, spontanu, którego mogłabym później żałować. Te słowa właśnie nie raz i nie dwa uratowały mi tyłek. Bo nie sztuką, myślę jest zrobić coś głupiego, to łatwe w końcu jesteśmy tylko ludźmi. Sztuką jest pomyśleć co by się stało gdyby taką samą głupotę ktoś zrobił wobec nas. 

A może jestem nudna i nie umiem żyć na spontanie?

Zastanówmy się ....nieee nie jestem nudna nie boję się zmian a spontaniczne działania to mój chleb powszedni. Więc co jest?
Czy wyznacznikiem jest dla mnie właśnie umiejętność kochania siebie a co za tym idzie obdarzania tym uczuciem? Czy może zwykłe poczucie przyzwoitości?  A może po prostu trzeba dorosnąć i umieć rozgraniczyć jaki spontaniczny czyn jest ok , a jaki niekoniecznie? Nie wiem. 

A Wy wiecie? Co myślicie?

Bo ja za wszelką cenę nie chciałabym zranić nikogo, a zwłaszcza kogoś kogo kocham najbardziej, zaraz po sobie oczywiście :)



2 komentarze:

  1. Nie chciałabym nikogo zranić, staram się być dobrą osobą, dopóki ktos mi nie nadepnie na odcisk :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie staram się nie zranić, bo powiedzenie prawdy, ludzie przyjmują jako atak, więc, często jest tak, że sami się ranią. Kocham życie, nawet jak chcę dobrze, ktoś może przyjąć to, za coś złego, więc - asertywna bądź. :-)

    OdpowiedzUsuń

Komentarz wyczekiwany i mile widziany:)