Bo kobieta ma siedzieć w domu.
Gotować, prać, sprzątać, zajmować
się dziećmi, dbać o dom i o swojego mężczyznę a nie łazić do
miejsc zarezerwowanych dla facetów! Dziś o jednym zdaniu, które
miało mi podciąć skrzydła i zmusić do nie robienia niczego dla
siebie. Ale ja się nie dam!
"Chodzisz
na siłownię? Masz za mało roboty?" - taki tekst
usłyszałam. Nie pierwszy raz zresztą. Po raz kolejny od kobiety po
60tce, która uważa, że kobieta- matka ma być matką 24 na dobę i
nie wolno jej robić nic poza domowymi obowiązkami. (Sorry, już
dość się nasiedziałam).
Kurde
jakie to przykre. Zwłaszcza kiedy takie teksty rzuca kobieta. Kiedyś
matki i żony siedziały w domach, podsuwały swoim panom michę z
jedzeniem, prały jego gatki i karmiły dzieci (też tak kiedyś
myślałam!) ale raz, że czasy się zmieniły a dwa, dobra
organizacja czasu pozwala wykroić codziennie choć godzinę tylko
dla siebie.
Moje
dzieci nie chodzą brudne ani głodne. Codziennie odrabiam z Młodą lekcje. Od
9 lat pomagam Juniorowi pisać opowiadania, rozprawki i
charakterystyki i wiem, że jutro na teście z polskiego poradzi
sobie znakomicie mimo dysleksji i dysgrafii. Gotuję - teraz zdrowo
bo syn robi masę a Młoda musi trochę zgubić – więc czytam,
szukam i wymyślam wariacje na temat kurczaka z ryżem albo
nietuczących naleśników. Sprzątam, piorę i prasuję – trójka
dzieci to co tydzień góra bluzek i spodni a teraz to nie są
ubranka dla lalek ale normalne damskie i męskie S-ki. Dom mam zawsze
posprzątany, ogródek zadbany. Pracuję. Jeśli ktoś zazdrości, że
mam wolne całe popołudnia, proszę niech chociaż przez miesiąc
wstaje o 4 rano, to pogadamy. Wstaję o tej nieludzkiej godzinie od
19 lat. Także w weekendy, bo mój organizm tak się zaprogramował.
I mam czas dla siebie! Teraz mam! I będę z niego korzystać.
Kurde,
jak facet- mąż i ojciec, chodzi na siłownię wszyscy mu kibicują.
Jak facet wolny czas spędza przed telewizorem albo komputerem to
wszyscy go pytają w co gra? A my?
Jak
kobieta urodzi dziecko i cały jej świat kręci się wokół
pieluch, cycków, butelek z herbatką i kolek – to wszyscy pytają
dlaczego jeszcze nie schudłaś? Dlaczego chodzisz w rozciągniętych
dresach? Pytają kiedy pójdziesz w końcu do fryzjera albo dlaczego
na twoich paznokciach nie ma perfekcyjnie nałożonego lakieru
(najlepiej czerwonego, bo faceci taki lubią więc mąż będzie
zachwycony). Życzliwi podpowiadają, żeby taka zaniedbana mama
wreszcie wzięła się za siebie, bo jak nie, to chłop sobie
znajdzie inną. Ale kiedy dziecko wyrośnie z pampersów, umie samo
zrobić sobie kanapkę i woli bawić się z koleżanką a nie z mamą
i ta mama zacznie robić coś dla siebie (przecież życzliwi
kazali!) to nagle jest złą matką i złą żoną.
Przecież
mówiliście, że jak o siebie nie zadba, to ją facet wymieni na
lepszy, ładniejszy, szczuplejszy, wymalowany, dobrze ubrany i mniej
zmęczony model?!
Wydaje
mi się, że facet będzie zadowolony kiedy będzie miał w domu
szczęśliwą, spełnioną kobietę, która dba o siebie (przecież
sport to zdrowie). Myślę, że będzie mu lepiej, kiedy jego kobieta
będzie silna i sama przestawi ciężki stół, przytacha torby z
marketu, hektolitry picia i worek ziemniaków.
Wiecie
kiedy zaczęłam uprawiać sport? Kiedy moje małżeństwo legło w
gruzach! Potrzebowałam choć chwili poza domem. Potrzebowałam
towarzystwa. Szukałam sposobu na odreagowanie smutku, złości i
bezradności. I bardzo długo zabierałam na salę fitness co najmniej
jedną z córek. Okazało się, że gimnastyka, taniec i ciężka
fizyczna robota, to znakomite lekarstwo. I nie zamierzam z tego
rezygnować.
Błagam
dziewczyny, nie pozwalajcie się zamykać w czterech ścianach. Kiedy
wasze dzieci nie wymagają już ciągłego pilnowania, przebierania i
karmienia, wyjdźcie z domu. I nie pozwólcie by ktokolwiek uważał
was za złe mamy i żony, tylko dlatego że chcecie lepiej wyglądać
i lepiej się czuć. Jeśli choć 2 razy w tygodniu, poświęcisz
godzinę (GODZINĘ!!!) tylko dla siebie, świat się nie zawali,
dzieci nie padną z głodu a mąż pewnie nawet waszej nieobecności
nie zauważy, bo też wykorzysta ten czas na swoje przyjemności.
I będę chodzić na siłownię. A ta wcale nie jest miejscem zarezerwowanym tylko dla facetów. I będę lepiej wyglądać latem na plaży. I założę wymarzoną sukienkę. I znowu przesunęłam dziurkę od paska (zaczynałam na 2 a jestem na 6!).
I nie będę miała bicepsów jak Pudzian!
Powiem brzydko: qrwiają mnie takie teksty!! Zabiła bym!! Instynkty mordercze się we mnie budzą! A może któraś chce mieć mięśnie jak Pudzian? I lubi, przecież też jej wolno. Chodzę na siłownię od dłuższego czasu i różnych debilastych komentarzy słuchałam, ale zawsze mnie wkurzają tak samo ... uffffffff.... ale się nakręciłam :))) A Ty sobie chodź ćwicz bo to najlepszy sposób na poprawę humoru i głupot nie słuchaj
OdpowiedzUsuńDzięki. Chodzę, ćwiczę i nie słucham! Ale sama widzisz, że mocno działają na nerwy takie teksty.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwa kobieta = szczęśliwa rodzina :) Chodzę na treningi, a aby mieć zdrową wodę na treningi i do mojego procesu chudnięcia (dieta) mamy filtr pod zlewem. Ja muszę regularnie robić coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuń